Daria Kulik - I st. licencjat Grafika
„Przebłyski” /animacja
„Przebłyski” /animacja
„Przebłyski” /animacja
„Przebłyski” są ruchomym obrazem ukazującym pewne wspomnienia. Zdecydowałam się na animację, ponieważ od pewnego czasu w moich pracach brakowało mi „ruchu”. Chciałam, by te wszystkie rysunki, grafiki mogły opowiedzieć swoją historię. Zależało mi na tym żeby je ożywić, móc dokładniej pokazać, co miałam na myśli i co chciałam przedstawić. Animacja jest dla mnie dość nową dziedziną, więc na początku poszukiwałam różnych technik, które najbardziej by mi odpowiadały. Koniec końców zdecydowałam się głównie na rotoskopię. Oddaje ona najpłynniej to, co chciałam pokazać. W czasie moich poszukiwań obejrzałam trochę animacji i niektóre z nich zainspirowały mnie do stworzenia czarno-białego prostego filmu. Taką animacją była, na przykład, animacja „O matko!” Pauliny Ziółkowskiej. Prosta czarno-biała historia zainspirowała mnie, przekonała, że nie jest potrzebny kolor, by przekazać to, co ważne. Osobiście uważam, że czarno-białe prace mogą mieć nawet więcej do powiedzenia, niż symboliczne i odwracające uwagę kolory.
Cały film trwa ponad 4 minuty. Zdecydowałam, że nie chcę, by obrazowi towarzyszyła po prostu „muzyka”. Chciałam aby to dźwięki, które odnoszą się bezpośrednio do scen budowały pewien klimat. By sprawiały, że widz odczuwa więcej oglądając animację. Więcej „słyszy”, więcej czuje i odbiera. Nie są to przyjemne dźwięki, bo nie o to też chodziło mi w mojej pracy. Ma ona budzić pewne, zazwyczaj nieprzyjemne uczucia i poddawać nas dyskomfortowi, pokazując wskazane realia. Praca z dźwiękiem nie należy jednak jeszcze do moich umiejętności, więc oddałam to profesjonaliście, a konkretnie – Piotrowi Tkoczowi. Piotr był (jak i niedługo będzie) studentem w Poznaniu i studiuje to, co go najbardziej interesuje: realizację dźwięku.
Wracając do sedna sprawy, czyli samych „Przebłysków”: pokazują one moje wspomnienia, które – w sposób nieraz dosłowny, a nieraz nie – przedstawiają najwcześniejsze wspomnienia i biegną dalej w czasie. Są tu sceny, które miały dla mnie duże znaczenie, jak i momenty nie odnoszące się bezpośrednio do tego, co się wydarzyło. Momenty ukazujące bieg czasu, zawiłość sytuacji, czy pewne zagubienie bądź trudności chwili. Jest to zlepek różnych komplikacji, zabawy, uciekających chwil odnajdujących się razem w ulotnych scenach.
Chciałam w tej animacji opowiedzieć trochę o dorastaniu. O tym, jak wczesne wydarzenia, które odnotowujemy jako dzieci mają wypływ na nas dorosłych. O tym, jak niektóre chwile zmieniają wszystko lub powodują, że możesz utknąć gdzieś jeszcze mocniej. Gdy nadchodzi czasem taki moment, który dotyka gdzieś głęboko i powoduje, że stajemy się kimś nowym. Chyba po prostu chciałam opowiedzieć o tym zawiłym procesie zwanym życiem.
Spytacie skąd nazwa „Przebłyski” i czemu akurat tak? Jestem „sklerotyczką” i wielu rzeczy nie pamiętam. Jest to, oczywiście, związane z pewnymi traumami, które niejako mi tą pamięć zabierały. Myślę, że był to (i pewnie jest dalej) mój system obronny. Lecz czasem mi dziwnie, że na przykład nie pamiętam prawie zdarzeń z gimnazjum. Mam urywki wspomnień, które przeplatają się z innymi krótkimi urywkami z dzieciństwa. Stąd też nazwa: „Przebłyski”. Są to te krótkie wspomnienia, które (jak sobie tak pomyślę) tak naprawdę mnie kształtują. Czy nie jesteśmy poniekąd tym, co pamiętamy, czy takimi jakimi ktoś chciał byśmy byli? Tak czy owak, moja animacja składa się z tego, co jeszcze pamiętam. Nie zawsze są to dokładnie odzwierciedlone sceny – bywają też takie, które mówią bardziej o odczuciach, niż o wydarzeniach. Niektóre obrazy wymagały ode mnie więcej czasu, niektóre same się pojawiały, ale jestem zadowolona z efektów i mam nadzieję, że i Wy będziecie ;). Zapraszam więc do mojego „świata przebłysków”.
Daria KulikFotografie z dyplomu: Oleksii Soboliev